Kobieta twierdzi, że do nagłego porodu doszło gdy korzystała z toalety. Pogotowie wezwał konkubent 33-latki. Przybyli na miejsce zdarzenia ratownicy znaleźli noworodka w muszli klozetowej. Dziecko zostało przewiezione do pobliskiego szpitala, gdzie przywrócono mu oddech, jednak po dwóch dniach niemowlę zmarło w inkubatorze. Kobieta i jej konkubent zostali przesłuchani przez policję. 33-latka twierdzi, iż w trakcie ciąży nie chodziła do lekarza ponieważ dobrze się czuła. Sprawę bada prokuratura, która zleciła przeprowadzenie sekcji zwłok dziecka oraz ustala, czy w tym przypadku nie doszło do nakłaniania lub pomocy w przerwaniu ciąży.