Uroczystości rozpoczęły się w piątek o godzinie 8:00 mszą św. w intencji ofiar, w kościele pw. Rozesłania św. Apostołów. Po mszy goście udali się do muzeum chełmskiego, gdzie odczytano referaty popularnonaukowe. - Do tej pory tej rocznicy nie obchodzono, uznaliśmy jednak, że pora przypomnieć tragiczne karty historii naszego miasta - powiedziała Agata Fisz, prezydent Chełma. - W miejscu, gdzie znajdował się Stalag 319A i 319B, dzisiaj znajduje się szkoła, są tam osiedla; niewielu z mieszkańców miasta wie, co działo się tu 65 lat temu - powiedziała Fisz podczas piątkowego odsłonięcia w Chełmie pomnika poświeconego pamięci pomordowanych jeńców. W uroczystościach, obok władz samorządowych, wojewódzkich i wojskowych wzięli udział także goście z zagranicy; attaches ambasady Francji, Ukrainy, Białorusi i Izraela. Obóz jeniecki w Chełmie działał od lipca 1941 roku do kwietnia 1944 roku. Przypuszcza się, że przebywało w nim ogółem ok. 200 tys. jeńców - głównie żołnierzy radzieckich. Wśród przetrzymywanych znajdowali się także żołnierze polskiego podziemia z AK oraz żołnierze francuscy i belgijscy. Stalag 319 był podzielony na trzy działające w mieście podobozy; 319A, 319B (gdzie przetrzymywani byli oficerowie) i 319C. W sąsiedztwie Chełma znajdowały się jeszcze trzy podobne placówki - we Włodawie, Żmudzi i Sawinie. Uśmiercanie jeńców w obozach odbywało się poprzez ich zagazowywanie spalinami w specjalnie do tego celu skonstruowanych ciężarówkach, znaczna ich część zmarła w wyniku wyczerpania i chorób. Na przełomie 1942 i 1943 roku Niemcy do eksterminacji jeńców zorganizowali 300-osobową grupę Żydów z chełmskiego getta; ich zadaniem było zacieranie śladów po zamordowanych i zmarłych jeńcach. Ich szczątki chowano w skupiskach leśnych położonych w sąsiedztwie Chełma. Nieoficjalne źródła podają, że w chełmskim Stalagu 319 i sąsiednich śmierć poniosło ok. 100 tys. jeńców wojennych.