Studenci, którzy po zeszłorocznej przerwie świątecznej przyszli na zajęcia, zastali przeraźliwy chłód, bo pomieszczenia nie zdążyły się nagrzać. Wszyscy siedzieli w kurtkach i szalikach. - Siedzenie na wykładach w kurtkach i rękawiczkach to nie jest zbyt duża przyjemność. Nawet nie da się notować. Pierwszego dnia po Nowym Roku temperatura w toaletach sięgała 13 stopni - skarżyli się reporterowi RMF FM Krzysztofowi Kotowi studenci. Posłuchaj jego relacji: Władze uniwersytetu zapewniły, że nie dopuszczą do powtórzenia sytuacji z ubiegłego roku. Dziekani zostali zobowiązani do zebrania informacji, gdzie odbywają się zajęcia ze studentami zaocznymi, żeby odpowiednio wcześniej włączyć ogrzewanie na tych wydziałach. - Wszystko zostało przemyślane i zabezpieczone - stwierdziła rzeczniczka uczelni Katarzyna Mieczkowska-Czerniak. Zaprosiła w dodatku dziennikarza RMF FM, by 1 stycznia przyszedł na uczelnię z termometrem: Słuchaj Faktów RMF.FM