Dmytro P. ma także zapłacić grzywnę w wysokości 17 tys. zł. Taki wymiar kary Ukrainiec sam uzgodnił z prokuratorem i złożył w sądzie wniosek o dobrowolnym podaniu się karze bez przeprowadzania procesu. - Sąd ten wniosek uwzględnił - poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie Artur Ozimek. Do przestępstwa doszło od grudnia 2009 r. do kwietnia 2011 r. Dmytro P., jako prezes jednej ze spółek z siedzibą w Warszawie, wystąpił do Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości o milion zł dotacji ze środków unijnych w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju na realizację swojego projektu. Miał uruchomić produkcję piasku do kuwet dla kotów, na bazie zeolitu. Ukrainiec przedstawił w Agencji nierzetelne dokumenty dotyczące zakupu maszyn z taśmociągiem do dzielenia i pakowania produktu a także dotyczące fikcyjnego postępowania ofertowego. Maszyny - według tych dokumentów - miały być wyprodukowane we Włoszech i kosztować 2 mln zł. Prokuratura ustaliła, że cała ta linia do pakowania składa się różnych podzespołów wykonanych przez różne firmy i została zmontowana w warsztacie, a nie przez włoskiego producenta. Szacunkowa wartość sprzętu to 10 tys. zł. Dmytro P. dotacji nie uzyskał, ponieważ w Agencji wykryto te nieprawidłowości. Fałszywe dokumenty Dmytro P. przedstawił także w jednym z banków w Chełmie, gdzie starał się o uzyskanie kredytu. Ukrainiec został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA w czerwcu w Lublinie. Jego żona wcześniej pracowała w tutejszym konsulacie Ukrainy. Dmytro P. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Tłumaczył m.in., że przedłożył nierzetelne dokumenty, ponieważ procedury przyznania dotacji się przedłużały, a on nie mógł już dłużej czekać.