Cztery kajaki miały zrobione podwójne dno ze sklejki, tam schowane były papierosy o łącznej wartości blisko 100 tys. zł. Do próby przemytu przyznał się ukraiński kierowca, który wiózł kajaki, Oleg K. Mężczyzna wyjaśnił celnikom, że o dokładnym miejscu przeznaczenia papierosów miał dowiedzieć się telefonicznie. Oleg K. będzie odpowiadał za próbę przemytu przed polskim sądem. - Na poczet grożących mu kar musiał wpłacić 14 tys. zł - dodała Siemieniuk. O przemycie - według wstępnych ustaleń celników - nie wiedziała reprezentacja wioślarzy Ukrainy. Sportowcy mieli dojechać na mistrzostwa do Monachium później. Celnicy zarekwirowali papierosy, natomiast kierowca z kajakami pojechał w dalszą drogę.