- Zbieg skorzystał z okazji, kiedy samochód utknął w korku, w tunelu. Ten właz jest zwalniany przez policjantów, którzy konwojują te osoby i oni powinni to zabezpieczenie zwolnić - tłumaczy podinspektor Janusz Wójtowicz. W areszcie śledczym w Lublinie, do którego transportowano go z Ryk miał dobywać wyrok między innymi za kradzieże i włamania. Mężczyzna nie był skuty kajdankami. Ponieważ był w cywilnym ubraniu, mógł łatwo wtopić się w tłum. Słuchaj Faktów RMF FM