W niedzielę - podczas Gali Wolontariatu w Lublinie - ogłoszono, że cztery zakony zgodziły się udostępnić klasztory, by przyjąć w nich uchodźców. Ksiądz Mieczysław Puzewicz zaczął poszukiwać mieszkań po tym, jak w sobotę otrzymał telefon z informacją o trzech, potrzebujących pomocy, młodych dziewczętach z Etiopii. - Uciekły z najniebezpieczniejszego miejsca w kraju. Są w Polsce, w procedurze azylowej. Dostały zgodę na zamieszkanie poza ośrodkiem dla uchodźców. Dziś wieczorem dotrą do Lublina - mówi Interii. 40 mieszkań Miejsc, w których takie osoby będą mogły rozpocząć nowe życie, jest 40. - To mieszkania udostępniane przez zgromadzenia zakonne - sióstr białych, sióstr nazaretanek, franciszkanek misjonarek maryi i ojców białych lub osoby prywatne. Dostaliśmy jeden cały klasztor. Siostry prowadzą przedszkole i zamieszkały przy nim. To 12 pokoi - wymienia ks. Puzewicz. Pod koniec tygodnia do Lublina ma przyjechać czteroosobowa rodzina z Kuby. Następnie do miasta zawitają Afgańczycy. - Pan z drugiej familii mówi po polsku, bo pracował jako tłumacz - wyjaśnia duchowny. Uchodźcy, którzy mają zostać przyjęci, przyjechali do Polski kilka tygodni temu. Obecnie przebywają w ośrodkach dla cudzoziemców - podaje KAI. Wkrótce je opuszczą i trafią do mieszkań. Migranci są obecnie w procedurze azylowej, co oznacza, że zalegalizowali swój pobyt w Polsce, mogą liczyć na pomoc lubelskich organizacji założonych z inicjatywy ks. Puzewicza, które pomagają uchodźcom od ponad 20 lat. Ich pobyt sfinansują biskupi Mieszkanie to nie wszystko. Ks. Puzewicz namówił kilku biskupów do przekazania pieniędzy na utrzymanie uchodźców. - Od soboty zadeklarowało się czterech, m.in. kardynał Nycz i lubelski biskup pomocniczy Adam Bab - mówi. Duchowny podkreśla, że to liczba mieszkań nie jest ostateczna. - Na razie nam wystarcza, ale uważam za mały cud to, że w ciągu dwóch dni znalazło się 40 miejsc - puentuje.