Później miałem okazję poznać ich bliżej, zobaczyć do góry nogami - Arek lubi stawać na głowie, dlatego podpisując się, "A" zawsze pisze odwrócone o 1800 - i obejrzeć w akcji happeningowej, czyli takiej w jakiej czują się najlepiej. W ramach imprez towarzyszących XXXII Zamojskiego Lata Teatralnego Grupa BEZKITU przedstawiła na Rynku Wielkim happening kelnerski o dość dziwnym tytule "Tyndy ryndy". Niedzielne popołudnie. Cisza na Rynku Wielkim. Nagle rozlega się głośna muzyka i trzech poprzebieranych w stroje z minionej epoki facetów zaczyna montować inscenizację restauracji. Wszystko w pełnym biegu. W kilka minut stanęły ściany, drzwi, stoliki... zebrała się też spora grupa osób ciekawych tego, co też się tam dzieje. Happening przedstawiał sparodiowaną scenkę z restauracji, wesołą z humorem. Wystąpili w niej Tryndy, Ryndy, Pinga oraz... kura. Na kurę miał ochotę happeningowy klient restauracji. Kura została podana, jednak nie tak jak powinna - była ubrana w pióra. Darowano jej życie, nie została zjedzona. Pinga, grający kucharz przyrządzał ogórki z bananami. Jak sam mówi, danie było bardzo dobre. A świadczy o tym choćby to, że jadł to Tyndy i mu smakowało. Tyndy miał inne zdanie na ten temat. BEZKITU jest grupą, w skład której wchodzi 5 osób - Pinga, Ryndy, Tyndy, Kuniec i Wojtek Ślusarski. - Nie jest to nasz pierwszy happening na zamojskim Rynku. Za wcześniejszy zapłaciliśmy mandat 300 zł. Zamość uważa się za miasto, w którym promuje się sztukę, kulturę, a jak się okazuje do końca tak nie jest. My robimy happeningi, ludzie przez to są weselsi, ale nie wszystkim się to podoba. Zostaliśmy ukarani za zakłócanie ciszy... dziennej - mówi Arkadiusz Łygan. Happeningi grupy BEZKITU najczęściej można zobaczyć w Restauracji "Verona", Tawernie "Piąta strona świata" oraz na Rynku Wielkim. Jeśli więc zdarzy Wam się, drodzy Czytelnicy zobaczyć stojącego na głowie na restauracyjnym stoliku człowieka, jeśli nagle do restauracji wbiegnie facet z pończochą na głowie żądając okupu, to cieszcie się, bo udało Wam się trafić na kolejny happening. Happeningi to nie jedyna działalność zwariowanych kelnerów. Arkadiusz Łygan tworzy również poezję. Ma już przygotowany tomik poezji, który w najbliższym czasie powinien zostać wydany. Poniżej zamieszczamy próbkę jego możliwości. 2006.01.14 Studzę zmęczenie w kruchym cierniu jabłoni pozwolę sobie na rozkosz ust pomnażając jej krocie potężnie Rozleniwię się utopię w kropli ochoczej tajemnicy znacząco słodkiej a jakże istotnej "A jak że" Waldemar Brzyski