Sam klasztor w Kazimierzu Dolnym to już prawdziwa fortyfikacja - budynki otacza kamienny mur wysoki na 2,5 metra. Ale byłe zakonnice są tak zdesperowane, że postanowiły wzmocnić zabezpieczenia przed intruzami - furtkę zabiły pilśniową płytą, zabarykadowały bramę, rozsypując pod nią rozbite szkło. Górną część bramy posmarowały zaś substancją, przypominającą maź samochodową, gdzie także rozsypały szkło. Ale jakby tego było mało - brama od środka wsparta jest trzema drewnianymi stemplami (gdyby ktoś chciał ją wyważyć). Wygląda więc na to, że byłe betanki nie zamierzają pokojowo opuścić klasztoru. Sąd w Puławach wydał już 48 wyroków eksmisyjnych z klauzulą natychmiastowej wykonalności.