Pełni obaw wyczekiwaliśmy wyniku ostatniego meczu. Zarówno Hetmanowi, jak i gospodarzom spotkania punkty były bardzo potrzebne, by nie stracić dystansu do środkowej części tabeli. Ponidzie w ostatnich trzech meczach zdobyło 5 punktów, zabierając je m.in. KSZO i Kolejarzowi. Od pierwszych minut meczu w Pińczowie widać było, że Hetmana interesują tylko 3 punkty. Praktycznie cała pierwsza połowa toczyła się pod dyktando zamościan. Kilkakrotnie zawodnicy dochodzili do czystych pozycji strzeleckich i tylko brakowi skuteczności piłkarzy Hetmana mogą zawdzięczać miejscowi, że schodzili na przerwę tylko ze stratą jednej bramki. Już w 6 minucie o bramkę dającą prowadzeni mógł pokusić się Kuba Cieciura. Rzut rożny wykonywał Marek Piotrowicz, do piłki dopadł "Cieciur" i strzelił minimalnie niecelnie. Kilka minut później z dystansu strzelał Mateusz Kołodziejki. Piłkę na raty zdołał obronić bramkarz. Ten sam zawodnik miał jeszcze jedną doskonałą szansę do zdobycia gola. Będąc 5 metrów przed bramką gospodarzy strzelił tak niefortunnie, że piłka zamiast wpaść do siatki poszybowała wysoko nad poprzeczką. W kolejnej akcji piłkę tuż przy słupku, jednak z zewnętrznej strony bramki, posłał głową Serges Kiema. W 33 minucie wysiłek zawodników Hetmana został nagrodzony. Rzut rożny wykonywał Marek Piotrowicz, piłka trafiła na głowę Sergesa Kiemy. Ten strzelił w stronę bramki, piłka odbiła się od poprzeczki wróciła na przedpole bramki. Powstało zamieszanie, w którym najprzytomniej zachował się Andrzej Wachowicz. Na kolejne sytuacje bramkowe trzeba było czekać aż do 58 minuty. Wtedy to jedyną groźną sytuację wypracowali miejscowi i tylko dzięki Markowi Baranowskiemu wynik się nie zmienił. Zamojski bramkarz najpierw instynktownie obronił strzał z 5 metrów, by po chwili wybić piłkę z linii bramkowej. To była jedyna "setka" Ponidzia. W kolejnych minutach zamościanie niepotrzebnie oddali inicjatywę i miejscowi coraz częściej dochodzili do głosu, jednak nie potrafili wypracować klarownych sytuacji. Dopiero w 77 minucie po raz kolejny zagotowało się pod bramką gospodarzy. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Mateusz Kołodziejski. Pośpieszył się jednak i uderzył z pierwszej piłki, będąc praktycznie pozostawiony bez opieki. Mało precyzyjny strzał minął światło bramki. W 83 minucie wynik mógł podwyższyć jeszcze Jakub Polniak. Minął dwóch obrońców i miał przed sobą już tylko bramkarza, który wyszedł dość daleko z bramki. "Polny" zdecydował się na techniczny strzał, chciał przelobować bramkarza, zrobił to jednak mało precyzyjnie i piłka przeszła ponad poprzeczką. W ostatnich minutach ponownie inicjatywę przejęli gospodarze, dążąc do zmiany niekorzystnego rezultatu. Jednak nie potrafili dojść do czystych sytuacji strzeleckich. Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Hetmana. Bardzo ważne i cenne 3 punkty pozwolą spokojniej przygotowywać się do wiosennych rozgrywek. Mecz z Ponidzem zakończył jesienne rozgrywki ligowe, jednak zawodnicy będą jeszcze trenować do końca listopada. Ponidzie Nida Pińczów - Hetman 0 : 1 (0:1) Bramka: Andrzej Wachowicz (33 min) Hetman: Baranowski - Sękowski, Wachowicz, Twardawa, Chałas - Cieciura, Kiema, Turczyn, Piotrowicz (80 Sawa) - Migalewski, Kołodziejki (79 Polniak)