Do wypadku doszło na początku lutego. Pod ratrak wpadł operator jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych, który stracił nogę. - Kierowca maszyny kwestionuje swoją winę - mówi szef Prokuratury Rejonowej w Puławach, Dariusz Lenard. Prokurator analizuje okoliczności, podane przez kierowcę i porównuje je z resztą materiału dowodowego. Wkrótce podejmie decyzję, czy materiał dowodowy jest kompletny i pozwala na podjęcie dalszych decyzji, czy też wymaga uzupełnienia. Prokuratura sprawdza, czy kierujący ratrakiem miał prawo włączyć się do ruchu i czy mógł zauważyć kamerzystę. Za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara trzech lat więzienia.