Tragedia rozegrała się w nocy z poniedziałku na wtorek w jednym z bloków na Osiedlu Jagiellońskim w Białej Podlaskiej. - W jednym z mieszkań około godziny 1 w nocy znaleziono ciało 36-letniej kobiety. Charakter obrażeń ofiary wskazywał na udział osób trzecich - informuje w rozmowie z INTERIA. PL podkomisarz Jarosław Janicki, rzecznik policji w Białej Podlaskiej. Ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że w sprawę zabójstwa kobiety może być zamieszany jej mąż, rozpoczęto jego poszukiwania. Mężczyzna się powiesił - We wtorek tuż po godzinie 8 rano odnaleziono jego ciało powieszone w lesie w rejonie miejscowości Kłoda Duża. Wszystko wskazuje na to, że 37-letni Artur M. popełnił samobójstwo - dodaje rzecznik. Wkrótce okazało się, że samobójcą i jednocześnie sprawcą zabójstwa 36-letniej Anny M. jest jej mąż, funkcjonariusz z komendy policji w Terespolu z 17-letnim stażem. - Mężczyzna od kliku miesięcy przebywał na zwolnieniu lekarskim. Wiadomo już, że dokument wystawił lekarz psychiatra - informuje podkomisarz Janicki. Motyw zabójstwa na razie nie jest znany Zdaniem współpracujących z 37-latkiem policjantów, nic nie wskazywało na to, że mógłby on mieć problemy natury psychologicznej. Był wyróżniającym się funkcjonariuszem nagradzanym za sukcesy odnoszone w pracy. Na razie nie wiadomo, jakim motywem kierował się mężczyzna i co tak naprawdę popchnęło go najpierw do zabójstwa, a później samobójstwa. Okoliczności tragedii bada Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. Jak wstępnie ustaliła prokuratura, Anna M. w lutym wyprowadziła się od męża. W poniedziałek mieli się spotkać, aby porozmawiać o przyszłości. Kobieta poszła na spotkanie do ich wspólnego mieszkania. Właśnie tam doszło do tragedii. Dokładne przyczyny zgonu 36-latki wskaże zarządzona już przez prokuratora sekcja zwłok. Małżeństwo osierociło 16-letniego syna. Nastolatek został już otoczony pomocą psychologiczną.