W ciągu dwóch, trzech dni sytuacja na granicy powinna wrócić do normy. Na polsko-ukraińskim przejściu w Dorohusku dziś pierwsza zmiana celników powinna się stawić w komplecie. Jak dowiedziało się radio RMF FM, w nocy ciężarówki odprawiało 18 celników. Jeszcze wczoraj po południu nie zanosiło się na aż taki przełom. Premier Donald Tusk w Białej Podlaskiej obiecał co prawda celnikom podwyżkę, ale taką samą, jaką do tej pory proponowało Ministerstwo Finansów, czyli 500 złotych brutto. Postanowiliśmy tak zmienić rozporządzenie ministra finansów, aby nadgodziny, które do tej pory były wyłącznie zwracane poprzez czas wolny, żeby te nadgodziny mogły być płatne - dodał premier. Przepisy gotowe mają być do końca kwietnia. Na początku celników to nie przekonało: W tej chwili same deklaracje ustne pana premiera niczego tutaj nie załatwią - mówili. Pomogły dopiero wieczorne rozmowy ponad 150 celników z szefem służby celnej. Wtedy Marzena Siemieniuk, rzecznik izby w Białej Podlaskiej ogłosiła: Funkcjonariusze izby celnej w Białej Podlaskiej oraz ci z urzędu celnego w Zamościu, którzy reprezentowali miejscowych funkcjonariuszy, zadeklarowali pełną wolę współpracy. Zadeklarowali na tym spotkaniu, że wrócą do pracy. Słuchaj Faktów RMF FM: