Studenci zebrali się na Placu Litewskim w centrum miasta. Przemaszerowali przed budynek ratusza na Placu Łokietka, gdzie złożyli kwiaty i zapalili znicze przed wystawionymi tu portretami Lecha i Marii Kaczyńskich oraz innych ofiar katastrofy. Potem studenci udali się ma mszę św. do archikatedry. - Chcemy pokazać, że to, co się stało, nie jest dla nas obojętne. Nas też to dotyka, jesteśmy częścią narodu. Chcemy pomodlić się za dusze ofiar, pokazać rodzinom zmarłych, że jesteśmy z nimi i współczujemy im - powiedziała studentka I roku historii sztuki KUL, Alicja Kurach. Metropolita lubelski abp Józef Życiński, który odprawił mszę świętą, w homilii wezwał młodych, by wyciągając wnioski z tragedii, która się wydarzyła, dostrzegali w życiu prawdziwe wartości. Przestrzegał ich przed przecenianiem znaczenia sukcesu, ekonomicznego czy politycznego. - Kiedy przeżywamy ból przychodzący w tak brutalnej formie, kiedy tracimy osoby ukochane, musimy dostrzec, że pojęcie sukcesu jest bardzo względne - powiedział metropolita. - W takich momentach jak obecne, znacznie bardziej istotne okazuje się pojęcie ludzkiej godności, szacunku dla osoby ludzkiej i jej życia, solidarności w cierpieniu. Gdyby tych cech zabrakło, nasz świat byłby światem przeraźliwie nieludzkim - zauważył hierarcha. Abp Życiński wskazywał, jak wiele otwartości, współczucia i solidarności Rosjanie okazują Polakom po tragedii pod Smoleńskiem. Zaapelował do młodych, aby umieli doprowadzić do zmiany stosunku do Rosjan, tak jak się to już stało wobec Niemców. - By te bolesne rany, które były i są widoczne od tylu pokoleń, mogły zabliźnić się rodząc nową jakość w tym duchu, którego uczył Jan Paweł II, który jawi się jako zadanie dla naszego pokolenia. Unikajmy więc podziałów i absurdalnych konfliktów. Budujmy jedność, która niech stanie się konsekwencją tej jedności w cierpieniu, jakiej doświadczamy w obecne dni - mówił abp Życiński.