Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Chełmie. - Kobieta nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień - poinformowała we wtorek prokurator Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Trafili do aresztu W lutym ubiegłego roku Magdalena H. zawiadomiła prokuraturę o gwałcie i molestowaniu seksualnym, których mieli się dopuścić jej trzej koledzy z pracy. Do przestępstw miało dojść styczniu 2012 r., kiedy kobieta. była funkcjonariuszką służby więziennej w zakładzie karnym w Chełmie. Prokuratura postawiła wtedy zarzuty zgwałcenia kobiety 34-letniemu Bartoszowi B. i 27-letniemu Kamilowi B., a 28-letni Grzegorz M. usłyszał zarzuty zmuszania jej do poddania się innej czynności seksualnej oraz wywierania na nią wpływu, aby zaniechała ujawniania tego przestępstwa. Mężczyźni kilkanaście dni spędzili w areszcie. Czwartą podejrzaną w sprawie była funkcjonariuszka więzienna 34-letnia Katarzyna M., która miała kierować wobec swojej koleżanki groźby pozbawienia jej życia. Nikt z czwórki podejrzanych nie przyznawał się do winy; wszyscy złożyli wyjaśnienia. Do przestępstwa nie doszło Śledztwo wykazało, że Magdalena H. jest niewiarygodna, a do przestępstwa nie doszło. Prokuratura przesłuchała świadków, sprawdziła też m.in. miejsca logowania telefonów komórkowych osób podejrzanych w dniu, gdy miało dojść do przestępstwa. Okazało się, że podejrzani nie byli w tym czasie w miejscu, gdzie miało dojść do gwałtu. We wrześniu ubiegłego roku prokuratura umorzyła śledztwo wobec całej czwórki, a sprawę zeznań Magdaleny H. wyłączono do odrębnego postępowania. Za składanie fałszywych zeznań oraz zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie kobiecie grozi kara do trzech lat więzienia.