- Pociągi przygraniczne relacji Terespol-Brześć na Białorusi mają lokomotywy i obsługę wynajętą od Intercity i dzisiaj kursują. Inne nasze pociągi stoją - powiedziała Mądry. Między Terespolem i Brześciem są trzy połączenia dziennie. Lubelski zakład PR planował w środę uruchomić 76 pociągów - dodała. Przewodniczący komitetu strajkowego PR w Lublinie Marek Kielar zapowiedział, że do północy nie wyjedzie żaden pociąg tego przewoźnika w Lubelskiem. Pociągi Przewozów Regionalnych pozostały na torach postojowych na stacjach. - Nie utrudniamy ruchu innym przewoźnikom - zapewnił Kielar. Na Lubelszczyźnie nie uruchomiono komunikacji zastępczej. Na większych dworcach w regionie działają punkty informacyjne. Pasażerowie spokojnie przyjęli wiadomość o strajku. Kielar podkreślił, że podróżni nie mają pretensji do strajkujących. - Jesteśmy cały czas na dworcu. Nikt nie zgłasza się do nas ze skargami - powiedział. - Doszliśmy do ściany. Chodzi nie tylko o płace, ale o rozwiązania systemowe. Strajkujemy też w interesie społeczeństwa, ludzie to rozumieją - dodał Kielar. Lubelski Zakład Przewozów Regionalnych przewozi dziennie swoimi pociągami około 8 tys. pasażerów. Zatrudnia około 600 osób. Przewozy Regionalne to największy w Polsce kolejowy przewoźnik pasażerski - dziennie wyjeżdża na tory ok. 2,7 tys. pociągów, z których korzysta ok. 300 tys. pasażerów, głownie dojeżdżających do pracy. Spółka Przewozy Regionalne zwraca w całości pieniądze za bilety wykupione na 17 sierpnia. Strajk ma potrwać 24 godziny, po czym zostanie zawieszony na tydzień i jeżeli związkowcy nie porozumieją się z zarządem PR, zostanie wznowiony 24 sierpnia.