- Radosław K. powiesił się w swojej celi tuż przed godz. 23 w nocy z wtorku na środę - mówi reporterowi RMF FM kapitan Paweł Pietszczyk z aresztu śledczego w Krasnymstawie. Mężczyznę znalazł oddziałowy. Wraz z drugim strażnikiem rozpoczęli reanimację. Później na miejsce dojechało pogotowie. Mimo prób ratowania mężczyzna zmarł. Radosław K. został zbadany podczas przyjęcia do aresztu. Psycholog nie stwierdził żadnych odznak depresji - zapewnił Pietszczyk. Wszystko wskazuje jednak na to, że mężczyzna nie wytrzymał presji. Już wcześniej był skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. Teraz groziło mu do 12 lat więzienia. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Kota: 36-latek trafił do aresztu na trzy miesiące. Przyznał się do zarzucanych czynów. W trakcie przesłuchania w prokuraturze twierdził, że do wypadku przyczyniła się nagła awaria jego samochodu. W piątek wieczorem potrącił grupę ludzi idących poboczem. Uciekł z miejsca wypadku. Po kilkudziesięciu minutach wpadł jednak w ręce policji. Wówczas okazało się, że miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. W wypadku rannych zostało 10 osób. Czytaj również: Wjechał w grupę dzieci i zbiegł Ciężki stan dzieci rannych w wypadku Pijany kierowca wjechał w dzieci - nowe fakty