- To koncert specjalny, którym możemy się wspólnie nacieszyć - powiedziała Anna Gruszkiewicz zastępca dyrektora Orkiestry Symfonicznej w Zamościu, witając zgromadzonych w Katedrze Zamojskiej. Chór parafialny z Niemiec prowadzi aktualnie kantor kościoła, kompozytor i dyrygent Marco Waskowiak, który ukończył studia w 2001 r. z najwyższym odznaczeniem z muzyki religijnej. Pan Waskowiak, kierujący sześcioma zespołami muzycznymi na małej wyspie, poprowadził niedzielny koncert w Katedrze. Wykonaniem jednej kompozycji dyrygował Tadeusz Wicherek, który dokonał również wprowadzenia, przybliżając słuchaczom istotę muzyki gospel oraz rolę kantora/organisty w kościele ewangelickim, który improwizuje na zadany przez wiernych temat. - Gospel, czyli "słowo Boże"/głosić Ewangelię dostało nowego znaczenia. Dziś tłumaczymy to jako - śpiewać Ewangelię. To nie tylko sposób śpiewania, to także sposób na życie. Od sześciu lat współpracuję z panem Waskowiakiem z wyspy Norderney przy organizacji koncertów letniego festiwalu, podczas którego występuje także Gospel Meets Klassik - powiedział dyrektor Wicherek. I jak dodał, być może jest to jedyne miejsce, gdzie można posłuchać muzyki gospelowej, która cieszy się dużym zainteresowaniem, z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej. W chórze gospelowym śpiewają mieszkańcy wyspy, sąsiedzi, ludzie o różnych zawodach. Opowiadają sobie o Ewangelii, śpiewają, pokazują to, o czym śpiewają, a zabawa jest przednia. Niemieckim chórzystom towarzyszył zespół muzyków grających na instrumentach dętych, którego członkiem jest pani pastor kościoła ewangelickiego, natomiast jej mąż śpiewa w chórze. Wspaniałe jest to, że rodzina może wspólnie opowiadać Ewangelię, przekazywać ją. Dzisiaj skupimy się na muzyce gospelowej, którą znamy z filmów, także z płyt - kontynuował wprowadzenie dyrektor Wicherek. - Zaistniała po raz pierwszy w Ameryce, wśród ludności czarnej, szybko ewoluowała i stała się bardzo popularna również wśród białych mieszkańców, a potem całego świata. Ta muzyka towarzyszy pogrzebom i jest bardzo radosna, mówi , że ludzie dążą do czegoś lepszego. Jej przesłanie to - idźmy za Jezusem. - Mam nadzieję, że chwycicie Państwo bakcyla i będziemy razem muzykować i dobrze się bawić - tymi słowami Tadeusz Wicherek zaprosił do wysłuchania koncertu. Zanim jednak dyrygent Marc Waskowiak podniósł batutę do góry, wyraził ogromną radość z powodu koncertowania w Zamościu i możliwości zaprezentowania czym jest dla nich, mieszkańców małej wyspy, gospel. To był wyjątkowy wieczór muzyczny. W programie koncertu znalazły się kompozycje gospelowe oraz worshipowe mówiące o uwielbieniu Boga. Aranżacji pieśni wykonanych przez chórzystów z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego dokonał Zbigniew Małkowicz. Na twarzach słuchaczy malowało się najpierw zaskoczenie, a potem zadziwienie, że w tak radosny i żywiołowy sposób można wielbić Pana. Bez wątpienia śpiewanie musi sprawiać chórzystom ogromną przyjemność i rzecz jasna, przybliżać ich do Jezusa. - Mam nadzieję, że chwycicie Państwo bakcyla i będziemy razem muzykować i dobrze się bawić - tymi słowami Tadeusz Wicherek zaprosił do wysłuchania koncertu. Zanim jednak dyrygent Marc Waskowiak podniósł batutę do góry, wyraził ogromną radość z powodu koncertowania w Zamościu i możliwości zaprezentowania czym jest dla nich, mieszkańców małej wyspy, gospel. To był wyjątkowy wieczór muzyczny. W programie koncertu znalazły się kompozycje gospelowe oraz worshipowe mówiące o uwielbieniu Boga. Aranżacji pieśni wykonanych przez chórzystów z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego dokonał Zbigniew Małkowicz. Na twarzach słuchaczy malowało się najpierw zaskoczenie, a potem zadziwienie, że w tak radosny i żywiołowy sposób można wielbić Pana. Bez wątpienia śpiewanie musi sprawiać chórzystom ogromną przyjemność i rzecz jasna, przybliżać ich do Jezusa. Goście z Niemiec, śpiewacy "Rozgwiazdy" - jak przetłumaczył nazwę chóru Tadeusz Wicherek, którzy mają nawet swoich fanów na wyspie Norderney, a także członkowie Zespołu Wokalnego z Tomaszowa Lubelskiego śpiewali wykorzystując z ogromnym zaangażowaniem nie tylko swoje struny głosowe, śpiewali ciałem, sercem i duszą. Na imponujący efekt koncertu złożył się ogromny entuzjazm chórzystów, którzy podnosili nas na duchu i uskrzydlali. Całość, doprawiona znakomitą grą muzyków Orkiestry Symfonicznej, wybitną rolą Piotra Stopy, który zagrał na instrumencie klawiszowym, powodowała, że utworów religijnych chciało się słuchać i słuchać. Te pieśni dotykały naszych serc i łączyły dwa narody, ludzi różnych pokoleń i statusu społecznego. Wspólne muzykowanie niosło ogromną radość - było wspaniałym przeżyciem i darem składanym Najwyższemu. Usłyszeliśmy m.in. "Swing Low", "A Good Life" oraz utwór wykorzystany w filmie "Zakonnica w przebraniu", z Whoopi Goldberg - "I Will Follow Him" (Chcę za nim podążać). Było także zaproszenie słuchaczy do wspólnego śpiewania i wybrzmiało mocne: "Coming for to care me Home", niosąc po całej świątyni pozytywną energię. Było także klaskanie, tupanie i jedna, wielka wspólnota dusz i serc. - Muzyka serc nie zna żadnych granic, tak jak miłość - powiedział ks. biskup Wacław Depo w języku niemieckim, po wysłuchanym koncercie. Wyraził również ogromne zadowolenie z faktu odbycia się takiego spotkania, wieczoru sztuki: śpiewu i muzyki. W imieniu ks. biskupa o bis poprosił Tadeusz Wicherek, a chórzyści zadedykowali Ordynariuszowi Diecezji Zamojsko - Lubaczowskiej klasyczną pieśń gospelową o Jeruzalem. Wykonana na głosy zabrzmiała niezwykle melodyjnie i wywołała wspaniałe wzruszenia. To było niczym przepiękne głosy z Niebios. "Gospelchor Starfish-Singers" z Niemiec koncertował także w Strzyżowie pod Rzeszowem i w Tomaszowie Lubelskim. Chórzyści przybyli do Zamościa z rodzinami i jak zapewniali - pobyt w naszym mieście był to dla nich wspaniałym przeżyciem, którego długo nie zapomną. Teresa Madej