Do niecodziennego zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu po południu na Majdanku w Lublinie, ale policja poinformowała o nim dopiero wczoraj - pisze "Dziennik Wschodni". Pogrążonym we śnie rabusiem okazał się Ireneusz G., 50-letni mieszkaniec lubelskiego LSM. Po przebudzeniu wybełkotał policjantom, że właśnie jest na włamaniu. Złodziejaszek wyznał, że obrobieniem domu zajmowali się jego koledzy. On tylko stał na czatach. Jego koledzy podczas "roboty" znaleźli kiełbasę. Postanowili więc od razu opić udane włamanie przyniesionym ze sobą spirytusem. Strażnik też nie wylewał za kołnierz. Potem wrócił na czaty i zasnął. Po libacji włamywacze zabrali łup do lombardu. O śpiącym towarzyszu zapomnieli.