Tragedia rozegrała się w maju ubiegłego roku. 69-latka zasłabła na ulicy i przez kilka godzin nikt nie pomógł jej w dostaniu się do szpitala. Kiedy w końcu wezwano karetkę, kobieta trafiła na izbę przyjęć przy ul. Jaczewskiego w Lublinie. Niestety i tam musiała czekać na pomoc. Jak pisze "Dziennik Wschodni", kobiecie nie zrobiono badania EKG, a w dokumentacji nie zaznaczono, że 69-latka przebyła zawał, a od kilku godzin ma niedowład nóg. Po kilku godzinach oczekiwania kobiecie podano kroplówkę. Ostatecznie 69-latka zmarła. Główna oskarżona w tej sprawie to 73-letnia lekarka Hanna C. - była pracownica SPSK 4 w Lublinie. Wraz z nią w procesie odpowiada pielęgniarka - Jolanta P. Zarówno Hanna C. jak i Jolanta P. nie przyznają się do winy.