Na kierowców padł blady strach. Nigdy dotąd drogówka nie uciekała się do takich metod. Sprawa wyszła na jaw przypadkowo. Jeden z przechodniów przyjrzał się śmietnikowi ustawionemu w zupełnie nietypowym miejscu. Odkrył wyciętą dziurę i oko fotoradaru. Zrobił zdjęcie i przekazał je jednej z lubelskich gazet. "To wyrywanie kasy. Kiedyś chowali się w krzakach, teraz w śmietniku" - to dość częste opinie kierowców, którzy żywo komentują śmietnik z kamerą. - Postawili tyle masztów fotoradarowych za grube pieniądze, a korzystają ze śmietnika. Po co miasto wydało 400 tysięcy na te urządzenia? - pytają kierowcy. - Nigdy nie traktowaliśmy fotoradarów jako maszynki do zarabiania pieniędzy - zapewnia podkom. Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji. Maszty maja spełniać funkcję prewencyjną i tak też robią. Niestety, często schemat wygląda tak, że kierowcy na ich widok zwalniają, a za chwilę wciskają pedał gazu. Chcieliśmy się przekonać ilu kierowców łamie przepisy i niestety - z przestrzeganiem prawa drogowego jest źle - dodaje Laszczka-Rusek. Czy śmietnik będzie jeszcze używany? Tego policja jeszcze nie wie, a może raczej nie chce zdradzić. Wiadomo, że to skuteczna broń na drogowych piratów - 1300 zdjęć w dwa dni i to weekendowe, zrobiło wrażenie nawet na samych policjantach. Nie ma przepisów, które zabraniałyby stosowania kamuflażu, więc możliwe, że drogówka zaskoczy kierowców jeszcze innymi oryginalnymi pomysłami. Słuchaj Faktów RMF.FM Krzysztof Kot