Jak poinformował Arkadiusz Arciszewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, dziś krótko po godz. 1 w nocy w miejscowości Gęś niedaleko Parczewa policyjny patrol usiłował zatrzymać do kontroli drogowej samochód toyota carina. Na widok policjantów kierowca auta przyspieszył i przejechał obok funkcjonariuszy, nie zatrzymując się. Policjanci ruszyli w pościg dając sygnały do zatrzymania, ale już po kilkuset metrach zobaczyli ściganą toyotę rozbitą o drzewo. Dwaj mężczyźni, którzy jechali samochodem, zostali przewiezieni do szpitala. 25-letni kierowca zmarł na skutek odniesionych obrażeń, a 19-letni pasażer ma złamany obojczyk. Jak się okazało, mężczyzna kierujący toyotą nie miał prawa jazdy. W samochodzie znaleziono niewielkie ilości marihuany. Policja wyjaśnia wszystkie okoliczności tego wypadku.