- Na płytach są piosenki w języku polskim i angielskim, ich słowa są rasistowskie i propagują faszyzm. Symbole faszystowskie są także na okładkach płyt - powiedziała Syk-Jankowska. Sprawa zaczęła się w lutym ubiegłego roku, gdy płyty CD z treściami faszystowskimi znaleziono w nieodebranej na poczcie paczce adresowanej do mieszkańca Lublina. Prokuratura ustaliła, że takie płyty wysyłane były także do Wielkiej Brytanii. Postępowanie zostało zawieszone, lubelska prokuratura zwróciła się o pomoc do brytyjskich organów ścigania i czekała na ich ustalenia. W październiku tego roku materiały z Wielkiej Brytanii trafiły do Lublina i prokuratura wznowiła śledztwo. Zleciła ABW przeszukania o osób, które były zamieszane w rozsyłanie płyt. ABW znalazła "duże ilości" płyt w czwartek podczas przeszukań w 14 miejscach - w Lublinie, na Lubelszczyźnie i w jednym na Śląsku. - Śledztwo nadal toczy się w sprawie. Nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów - dodała Syk-Jankowska. Za publiczne propagowanie faszyzmu lub nawoływanie do nienawiści na tle rasowym art. 256 kodeksu karnego przewiduje karę do 2 lat więzienia.