Do zdarzenia doszło w poniedziałek w jednym z bloków przy ul. Wyszyńskiego w Zamościu. Około godz. 14 administrator budynku przekazał informację o zaistniałej sytuacji straży pożarnej. Ze zgłoszenia wynikało, że w kanale instalacyjnym od wczesnych godzin porannych słychać było... miauczenie kota. Jego lokalizacji pracownicy spółdzielni nie mogli jednak ustalić. Do próby ustalenia miejsca zablokowania się kota w kanale strażacy najpierw użyli kamery termowizyjnej, niemniej jednak pomysł ten okazał się nieskuteczny. Zadanie było o tyle trudne, że odgłos miauczenia niósł się kanałem w wielopiętrowym budynku. Zamość: Strażacy kuli ściany w czasie interwencji Za zgodą administratora w dwóch mieszkaniach strażacy zmuszeni byli rozkuć kanał. Kolejną trudnością było wydobycie zwierzęcia, który był zaklinowany pomiędzy ścianą kanału a trzema rurami instalacyjnymi. Strażacy, wykorzystując sprzęt burzący, rozgięli rury, dzięki czemu nie zachodziła potrzeba przecięcia jednej z nich. Kot cały i zdrowy został przekazany właścicielowi. Powodem wpadnięcia kota był brak właściwego zabezpieczenia rewizji kanału na siódmym piętrze budynku, z którego kot osunął się aż na pierwsze piętro. Wstępne straty powstałe w wyniku działań wyceniono na kwotę 5 tys. zł., które mają być pokryte z ubezpieczenia budynku.