- Ona zajmowała się przygotowaniem decyzji o zmianach rozkładów, typu rzeczach - mówi nam anonimowo współpracownik Agnieszki D. O wywieraniu presji opowiada także, ale już wprost, znajomy urzędniczki, radny opozycji - Konrad Rękas. - Tego tragicznego dnia Agnieszka mówiła bardzo wyraźnie o tym, jaki projekt dokumentów kazano jej przygotować. Uwiarygodniałaby w ten sposób ewidentne kłamstwa i nieprawidłowości swoich przełożonych. I o takiej presji mówimy - podkreśla. Ale wszystkiemu zaprzecza dyrektor departamentu, w którym pracowała Agnieszka D. Jej przełożony podkreśla, że urzędniczka była tylko szeregowym pracownikiem. - Ja jednoosobowo odpowiadam za wydawane decyzje - zaznaczył w rozmowie z reporterem RMF FM. Dodajmy, że 31-letnia kobieta zostawiła 3-letnie dziecko.