W lipcu ub. roku Sąd Rejonowy w Lublinie skazał Dariusza S. na 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 3 tys. zł grzywny. Sąd uznał wówczas, że wręczenie lekarzowi w 2005 r. przez pacjenta 500 zł, a zaraz potem jeszcze 200 zł i nagranie tego ukrytą kamerą było prowokacją, mającą na celu skompromitowanie lekarza. Prowokację tę miał zorganizować lubelski adwokat będący w konflikcie z Dariuszem S. Jednak jak podkreślił sąd, urolog pieniądze wziął, miał zamiar przyjęcia łapówki i nie widział w tym nic złego. Według Sądu Okręgowego sąd pierwszej instancji zmarginalizował rolę prowokacji w sprawie, potraktował ją jedynie jako okoliczność łagodzącą przy określaniu wymiaru kary. Jak podkreślił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Piotr Morelowski, z zeznań świadków wynika, że już samo zgłoszenie się pacjenta do gabinetu urologa zmierzało do określonego celu, a zamysł sprowokowania wręczenia mu łapówki nie powstał dopiero w trakcie leczenia. - Rozwagi wymaga, jaka jest ta społeczna szkodliwość czynu, jeśli lekarz przyjmuje łapówkę w związku z leczeniem osoby chorej, a jaka jeśli jest to tylko efekt prowokacji. Sąd nie podjął tego najistotniejszego elementu w tej sprawie - powiedział sędzia Morelowski. Ponadto, według Sądu Okręgowego wydany przez Sąd Rejonowy wyrok pozostaje w sprzeczności z uzasadnieniem. Dotyczy to wyjaśnień i linii obrony oskarżonego - urolog przyjęte od pacjenta pieniądze zaewidencjonował jako dopłatę za leczenie w jego prywatnym gabinecie (pacjent ten wcześniej leczył się u niego prywatnie) i zapłacił od tego podatek. Sąd Rejonowy w uzasadnieniu uznał, że te wyjaśnienia mogą świadczyć, iż oskarżony nie rozróżnia dość dobrze dwóch procesów leczenia - prywatnego i publicznego. - Jeśli tak, jeżeli oskarżony nie rozróżnia, jak sąd stwierdza, to nie mógł popełnić przestępstwa umyślnego, jakim jest przestępstwo łapownictwa - powiedział sędzia Morelowski. Także dokumentację w zakresie zaewidencjonowania wpłaty sąd rejonowy przyjął w poczet dowodów i obdarzył wiarygodnością. Sąd Okręgowy utrzymał natomiast w mocy wyrok Sądu Rejonowego w części dotyczącej uniewinnienia Dariusza S. od zarzutu przyjmowania łapówek od trzech innych pacjentów. Zgodził się z jego argumentacją, że były to jedynie drobne prezenty zwyczajowo dawane przez pacjentów po zakończeniu leczenia jako wyraz wdzięczności za opiekę. Były to 100-złotowe kwoty bądź butelki alkoholu.