Przeprowadzona sekcja zwłok wskazała przyczyny zgonu 36-latki. - Kobieta została uduszona - poinformowała w rozmowie z Radiem Lublin prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej, Joanna Kozłowska. Przypomnijmy: Tragedia rozegrała się trzy dni temu w jednym z bloków na os. Jagiellońskim w Białej Podlaskiej. - W jednym z mieszkań około godziny 1 w nocy znaleziono ciało 36-letniej kobiety. Charakter obrażeń ofiary wskazywał na udział osób trzecich - informował w rozmowie z INTERIA. PL podkomisarz Jarosław Janicki, rzecznik policji w Białej Podlaskiej. Ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że w sprawę zabójstwa kobiety może być zamieszany jej mąż, rozpoczęto jego poszukiwania. - We wtorek tuż po godzinie 8 rano odnaleziono jego ciało powieszone w lesie w rejonie miejscowości Kłoda Duża - dodał rzecznik. Wkrótce okazało się, że samobójcą i jednocześnie sprawcą zabójstwa 36-letniej Anny M. jest jej mąż, funkcjonariusz z komendy policji w Terespolu z 17-letnim stażem. - Mężczyzna od kliku miesięcy przebywał na zwolnieniu lekarskim. Wiadomo już, że dokument wystawił lekarz psychiatra - informował podkomisarz Janicki. Dokładne okoliczności, w jakich doszło do tragedii bada prokuratura. Jak wstępnie ustalili biegli, Anna M. w lutym wyprowadziła się od męża. W poniedziałek mieli się spotkać, aby porozmawiać o przyszłości. Kobieta poszła na spotkanie do ich wspólnego mieszkania. Właśnie tam doszło do tragedii. Według informacji bialskiej prokuratury - jak podaje radio Lublin - sprawca nocnej tragedii zostawił list pożegnalny do rodziny. Śledztwo w sprawie cały czas trwa. Małżeństwo osierociło 16-letniego syna. Nastolatek został już otoczony pomocą psychologiczną.