Chcą być w kościele i chcą dalej służyć kościołowi. Tylko jest widocznie taki czas w tej chwili, że one muszą ponieść jakieś cierpienie, odrzucenie totalne. Coś znają, czego ja do końca nie wiem. Ja tylko widziałam owoce ich życia i o tym wam mówię. O tym świadczę, że tu byłam, tu przyjeżdżałam i nie widziałam tu nic nienormalnego - mówi matka jednej z byłych betanek. Wydarzenia pokazują, że eksmisja byłych betanek wcale nie jest końcem dramatu wokół kazimierskiego klasztoru. Teraz w klasztorze trwa sprzątanie. Pakujemy i opisujemy rzeczy byłych zakonnic, żeby te osoby mogły je odebrać - powiedziała reporterowi RMF FM siostra Anna. Opisywała też nocne zajście. Grupa byłych betanek próbowała wejść na teren klasztoru.