Strażnicy miejscy wystawili tylko dwa mandaty. - Ponieważ chodzi o to, żeby wreszcie tabliczki z oznaczeniami się pojawiały, a nie o karanie dla karania - mówi Robert Gogola z lubelskiej Straży Miejskiej. Część skontrolowanych posesji była zgłaszana przez służby ratunkowe, które miały problemy z dotarciem do potrzebujących. Dlatego w pierwszej kolejności trzeba było dotrzeć właśnie do tych właścicieli posesji i przypomnieć im o obowiązku. - Dwa mandaty dostali właściciele, którzy mimo pisemnego zobowiązania się w określonym terminie do uzupełnienia braku nie zrobili tego - dodaje Gogola. Drugi cel to oczywiście uporządkowanie sytuacji w mieście, chodzi o zwykłe poruszanie się mieszkańców czy przyjezdnych, którzy chcą gdzieś trafić. Większości sprawdzeń strażnicy dokonali podczas wiosennej kontroli czystości posesji. - Jest zdecydowana poprawa. Właściciele posesji wzięli sobie do serca nasze zalecenia. Wczoraj na 77 powtórnych kontroli nie było ani jednego braku - mówi Gogola. Widać było nowe, czytelne tabliczki z oznaczeniem posesji. Część pouczeń wynikała zresztą z tego, że stare tabliczki były zużyte i nieczytelne. Za brak tabliczki oznaczającej posesję grozi mandat w wysokości nawet 250 złotych. Krzysztof Kot