Do kupienia są złote łańcuszki, pierścionki z kamieniami szlachetnymi, kolczyki, obrączki - w sumie 48 sztuk kosztowności. - Różne rzeczy dziedziczyliśmy: nieruchomości, samochody, telewizory, meble, ale biżuteria trafiła nam się pierwszy raz - przyznaje Anna Zdunek z wydziału gospodarowania mieniem w urzędzie miasta w Lublinie. Każdy z elementów kolekcji został dokładnie skatalogowany i opisany. - Biżuteria pochodzi jeszcze z czasów Związku Radzieckiego - ocenił rzeczoznawca. O zlicytowaniu kolekcji zdecydował prezydent miasta. Licytować można jedynie pisemnie. - Nie jesteśmy sklepem jubilerskim - podkreśla Anna Zdunek. Warunek jest taki, że trzeba kupić całą kolekcję. Cena wywoławcza 18 tysięcy złotych.