Postrzelony 31-latek sam zawiadomił policję. Zadzwonił i przyznał, że został postrzelony w trakcie spaceru na ul. Wiślnej. Na miejsce zostali wysłani policjanci, którzy ustalili, że strzały padły z okna mieszkania w bloku nieopodal miejsca zdarzenia. Mundurowi weszli tam i znaleźli 46-latka, który miał przy sobie wiatrówkę. Mężczyzna był pijany - miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Postrzelony 31-latek trafił do szpitala, gdzie usunięto mu śrut z głowy. Po tym mężczyzna został zwolniony do domu - jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Mężczyzna usłyszał zarzuty narażenia osób na niebezpieczeństwo. Grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności. Magdalena Jadach