Wszystko wydarzyło się na drodze dojazdowej do posesji. Samochód, którym jechała matka, babcia oraz sześcioletnia dziewczyna zatrzymał się przed bramą. 37-latka, która prowadziła - jak twierdzi - miała wyłączyć silnik i schować kluczyki do schowka w samochodzie. Wysiadła razem z 63-latką - babcią dziewczynki. Dokładnie nie wiadomo w jakich okolicznościach, ale sześciolatka najwyraźniej wyjęła kluczyki i uruchomiła samochód. Auto zaczęło jechać. Babcia pobiegła, żeby je zatrzymać, ale potknęła się. Wtedy została przejechana. Mimo reanimacji zmarła. Samej sześciolatce nic się nie stało. Samochód zatrzymał się na skarpie. Krzysztof Kot