W Lublinie ruszyło właśnie montowanie parkometrów. Będzie ich 90 i będą rozlokowane co kilkadziesiąt metrów. To w nich, a już nie w kioskach, kierowcy będą musieli od przyszłego miesiąca kupić bilet parkingowy. W Śródmieściu będzie więcej miejsc, na których za parkowanie zostanie wprowadzona opłata. To obszar między ulicami Lipową, Narutowicza, aleją Tysiąclecia oraz Krakowskim Przedmieściem. Od rana w Śródmieściu Lublina stanęło już kilkanaście podstaw pod parkometry. Sukcesywnie będą do nich montowane same urządzenia. Ich obsługa ma być banalnie prosta. - Wrzucamy monetę, a na ekranie pokazuje nam się informacja, jaki rodzaj biletu możemy za nią otrzymać. Zatwierdzamy nasz wybór, bilet się drukuje i wkładamy go za szybę - mówi jeden z pracowników płatnej strefy, który od rana wraz z kolegami za wycieraczki aut wkłada specjalne broszury informacyjne. Zawierają one dokładną instrukcję obsługi parkometru, cennik i wzory abonamentów, które będzie można kupić już od połowy września. Pracownicy strefy będą wyposażeni w specjalne czytniki, za pomocą których przez szybę będą mogli zeskanować bilet i sprawdzić, czy nie został np. podrobiony. Co ciekawe, lubelscy kierowcy cieszą się z wprowadzenia parkometrów. Jak mówią, teraz rzeczywiście uciążliwe jest szukanie kiosku, w którym można kupić bilety parkingowe. Wreszcie znikną też nielegalni parkingowi, którzy w Lublinie są prawdziwą plagą. - Lepiej kupić w parkometrze, niż opłacać się panom, którzy potem zabierają bilet z powrotem i przerabiają dla następnego klienta - mówi mi jeden z kierowców. W wakacje ich ofiarą padali przede wszystkim turyści, którzy nieświadomi niczego musieli potem płacić mandaty za brak biletu, bądź przerobiony bilet.