Wszystkie lokale zostały otwarte zgodnie z planem o godz. 6. Nie ma jak dotąd żadnych zakłóceń w głosowaniu - poinformował przewodniczący miejskiej komisji wyborczej w Lubartowie Wiesław Stępiński. Referendum potrwa do godz. 20. Lubartowska policja przyjęła w sobotę zgłoszenie o złamaniu ciszy wyborczej przed referendum. Jak powiedział rzecznik prasowy komendy policji Lubartowie Grzegorz Paśnik, chodzi o treści opublikowane na stronie internetowej lubartowskiej telewizji, dotyczące jednej z inwestycji w mieście. - Administrator usunął tę publikację ze strony. Wyjaśniamy, czy rzeczywiście do złamania ciszy doszło - zaznaczył Paśnik. Referendum odbywa się na wniosek grupy mieszkańców, którzy są niezadowoleni z decyzji podejmowanych przez burmistrza m.in. w sprawie inwestycji w mieście, a także ze sposobu, w jaki sprawuje on władzę. Burmistrz Lubartowa Jerzy Zwoliński uważa, że ich zarzuty są nieuzasadnione, a inicjatywę przeprowadzania referendum nazwał awanturą polityczną. Do głosowania w referendum uprawnionych jest blisko 19 tys. mieszkańców Lubartowa. Mogą oni głosować w 11 lokalach wyborczych. Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 30 proc. uprawnionych wyborców. Poprzednie referendum w Lubartowie w sprawie sprzedaży jednego z placów w mieście, które odbyło się 3 maja, było nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. Wyniosła ona 11,43 proc. Oba referenda to wydatek ok. 42 tys. zł z kasy miasta. Referendum w Lubartowie to jedno z ostatnich w kraju przed wyborami samorządowymi. Kadencja samorządów kończy się 12 listopada 2010 r. Zgodnie przepisami wnioski mieszkańców o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania władz samorządowych można było składać najpóźniej na osiem miesięcy przed końcem kadencji - czyli do 12 marca 2010. Gdyby mieszkańcy Lubartowa w referendum odwołali burmistrza, to do końca kadencji samorządu jego funkcję będzie pełniła osoba powołana przez premiera.