W kamienicy na Starym Mieście przy ul. Jezuickiej 21 przez wiele miesięcy mieszkała młoda kobieta, która się do niego dostała siłą, bo lokal przez długi czas stał pusty, a ona nie miała gdzie mieszkać - pisze "Kurier Lubelski". O sytuacji został poinformowany Zarząd Nieruchomości Komunalnych. Zamiast jednak usunąć dziką lokatorkę, która zajęła mieszkanie bezprawnie naliczył jej oprócz podstawowej stawki czynszu karę za przebywanie w lokalu bez tytułu prawnego. ZNK potwierdza, że przytoczony przypadek nie jest odosobniony. "Nie możemy takich osób usunąć siłą" - mówi Marta Korczewska, z-ca dyrektora ZNK. "Możemy tylko w obecności policji, czy Straży Miejskiej pertraktować, aby dziki lokator dobrowolnie opuścił lokal. Jeśli perswazja nie pomoże wkraczamy na drogę postępowania sądowego. Do czasu wydania wyroku może niestety minąć nawet rok i więcej. Na to akurat nie mamy wpływu". Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sprawy o eksmisję dzikich lokatorów mogą potrwać nawet kilka lat. W sądzie leżą bowiem wnioski złożone przez ZNK w 2000 roku. Jak to możliwe, że o istnieniu pustostanów nie wie ZNK, a wiedzą osoby, które szukają mieszkań? Dyrekcja ZNK tłumaczy, że większość z tych mieszkań jest nie zasiedlona z uwagi na konieczność przeprowadzenia remontu po byłych lokatorach. W tej chwili takie remonty trwają w 12 lokalach, a 71 innych czeka aż znajdą się na to pieniądze. Z ustaleń gazety wynika, że nie jest to cała prawda. W Lublinie są też mieszkania w bardzo dobrym stanie, które od wielu miesięcy stoją puste, a ZNK i Miejski Inspektorat Gospodarki Mieszkaniowej, który mógłby je przydzielić jednej spośród 3 tys. rodzin stojących w kolejce, nie ma na ich temat wiedzy. Tak jest np. przy ul. Biernackiego 1/9; mieszkanie od czasu śmierci lokatorki w październiku ubiegłego roku stoi puste. "Nie mamy żadnych informacji na jego temat" - przyznał Marian Kołodyński, kierownik Miejskiego Inspektoratu Gospodarki Mieszkaniowej. "Ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że mieszkanie w dobrym stanie przez blisko rok stoi puste. Powinien nas o tym poinformować albo ZNK albo stosowna administracja. Sprawdzimy dlaczego tego nie zrobili".