Gdy uciekinier zdał sobie sprawę, że jego samochód jest zbyt słaby, zatrzymał się, uciekł z auta i schował w drewnianej szopie na jednej z posesji. Policjanci odnaleźli go, ponieważ zostawił ślady na śniegu. Okazało się, że mężczyzna był pijany - miał 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Oprócz tego miał już orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów za jazdę po pijanemu, poszukiwany był listem gończym, ścigał go też zakład karny, gdzie miał się stawić do odbycia kary. Do bogatej policyjnej kartoteki dojedzie mu jeszcze kradzież dwudziestoletniego "malucha", wartego osiemset złotych. Dzisiaj mężczyzna trafi przed oblicze prokuratora.