Jedenaście psów: siedem labradorów, trzy owczarki belgijskie i jeden owczarek niemiecki to doskonali tropiciele zatrudnieni w Izbie Celnej w Białej Podlaskiej. Na co dzień tropią przemycane narkotyki i papierosy. Są postrachem dla przemytników, a zarazem dobrymi przyjaciółmi dla swoich opiekunów. Na granicy nikt nie wyobraża sobie pracy bez tej jedenastki. Umiejętności psów są niebywałe, jednak muszą być stale szkolone. Pierwszym etapem jest szkolenie podstawowe w ośrodku szkoleniowym w Kamionie. To wstęp do wdrożenia do służby. Wszystkie psy pracujące w bialskiej izbie celnej zaliczyły takie szkolenia na piątkę. Była to "przepustka" do celniczej kariery, ale też początek trudnej drogi zawodowej. Po tym szkoleniu, już w macierzystych izbach celnych, na psy czekają szkolenia cykliczne, średnio dwa razy w roku. Szkolenia te doskonalą umiejętności. W Izbie Celnej w Białej Podlaskiej zakończyło się właśnie takie okresowe szkolenie. Dzielne czworonogi odbywały je na przejściach granicznych w Terespolu i Koroszczynie pod okiem instruktora. Zajęcia obejmowały część teoretyczną dla przewodników, jak i zajęcia praktyczne, gdzie psy miały możliwość przeszukiwania pociągów, samochodów i bagaży podróżnych. Już pierwsze kilka godzin szkolenia przyniosło zaskakujące rezultaty - psy znalazły aż 20 tys. sztuk papierosów! Testowano też posłuszeństwo pupili: warowanie, siedzenie w miejscu, chodzenie przy nodze przewodnika. Każdy wynik lub poprawnie wykonana komenda były nagradzane, np. w formie zabawy z przewodnikiem. Umiejętności czworonogów zadziwiały nie tylko obserwatorów, ale też samych opiekunów. Doskonały węch pozwolił im znajdować w pojazdach skrytki, o których celnicy do tej pory nie wiedzieli. Kilka dni temu, owczarek belgijski wprawił wszystkich w osłupienie. Znalazł papierosy w przerobionym silniku busa. Wstępna kontrola celników nie wykazała niczego, ale pies nie dawał za wygraną i intensywnie drapał miejsce w okolicach silnika. Po odkręceniu pokrywy okazało się, że w przekonstruowanym silniku ukryte są papierosy. Funkcjonariusze przyznali, że z takim sposobem przemytu jeszcze się nie spotkali. Darek Pielaszek