O 10 rozpoczął się protest rolników. Chcieli zablokować drogę i linię kolejową w Hrubieszowie, którędy do Polski wjeżdża zboże z Ukrainy. Uczestnikom zależy m.in. na przywrócenia ceł. Minister rolnictwa Robert Telus zapowiedział we wtorek, że zaapeluje do ministrów innych krajów, m.in. Czech i Słowacji, by wystąpić z wnioskiem do Unii Europejskiej. Jak sam powiedział, chce "sprzedać zboże, gdzie mamy potencjalnych klientów, żeby zdobywać rynki i żebyśmy mogli jak najszybciej zboże wyeksportować". Rolnicy nie wierzą w zapewnienia ministra Rolnicy jednak nie odwołali zapowiadanego protestu, który rozpoczął się w środę i ma potrwać przez siedem dni. - Nie wierzymy już nikomu. To są puste słowa, nie ma żadnego dokumentu. (...) My chcemy, walczymy, niech minister się wykaże - powiedziała organizatorka protestu Magdalena Zawiślak w rozmowie z Polsat News. Protestujący chcieli zablokować tory, ale dojście do przejścia kolejowego przy ul. Nowej blokowały samochody policji oraz straży miejskiej. Rolnikom udało się jednak zablokować dojazd do terminala przeładunkowego. Tiry, które zabierają zboże w Polskę, nie są w stanie wyjechać. - Państwo się nas zaczyna bać i to jest dobry objaw - powiedział prezes Kółek Rolniczych Władysław Serafin w Polsat News. Odwołano inny dzisiejszy protest na dojeździe do przejścia granicznego z Ukrainą w Dorohusku. Miał to być trzydniowy protest w miejscowości Okopy. Minister Telus próbuje porozumieć się z rolnikami Robert Telus zapowiedział w RMF24, że zleci kontrolę ukraińskiego zboża. Chce też ujawnić listę firm, które je kupowały i "spotkać się ze swoimi odpowiednikami z Czech, Słowacji, Rumunii i Bułgarii, żeby porozmawiać o sposobie rozwiązania problemu z ukraińskim zbożem zalewającym kraje UE graniczące z Ukrainą".