W szpitalu w Lubartowie urlopy wzięło około 65 proc pielęgniarek. "Pracę na oddziałach wykonują pielęgniarki oddziałowe i ich zastępczynie. Włączają się także lekarze" - powiedziała naczelna pielęgniarek w tym szpitalu Anna Zielińska. Zaznaczyła, że w lubartowskim szpitalu trwają negocjacje pielęgniarek z dyrekcją na temat podwyżek. Prawie połowa pielęgniarek nie przyszła do pracy w szpitalu w Janowie Lubelskim. Mimo to wszystkie zabiegi i operacje odbywają się zgodnie z harmonogramem. Odbywa się to kosztem wzmożonego wysiłku tych, którzy pracują - powiedział dyrektor szpitala Zbigniew Widomski. Pielęgniarki w janowskim szpitalu zarabiają obecnie średnio ok. 2 tys. zł brutto. Żądają 600 zł podwyżki. "Szpital nie ma pieniędzy na takie podwyżki. Będziemy jeszcze rozmawiać" - dodał Widomski. - W Łukowie protestujące pielęgniarki od rana prowadzą rozmowy z dyrekcją na temat podwyżek - powiedziała Olszak-Winiarska. Od zaplanowanego na czwartek protestu odstąpiły pielęgniarki ze szpitala we Włodawie. Wynegocjowały 300 zł podwyżki i podpisały w środę wieczorem porozumienie - wyjaśniła Olszak- Winiarska. Protest pielęgniarek na Lubelszczyźnie trwa od poniedziałku, każdego dnia w innych placówkach opieki zdrowotnej biorą one urlopy na żądanie. W piątek zaplanowano protesty w kolejnych szpitalach - w Dęblinie, Biłgoraju, Bychawie i Łęcznej