Komiksy już wcześniej wzbudziły kontrowersje, dlatego Zarząd Transportu Miejskiego (ZTM) zdecydował w miniony wtorek o wycofaniu 2,5 mln biletów z dystrybucji i przeprosił wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób poczuli się dotknięci i urażeni. Protestujący przemaszerowali przez centrum miasta z Placu Litewskiego pod ratusz. Krzyczeli: "Lublin miastem bez dewiacji!", "Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina!", "Motor to my!", "Jedna Polska, katolicka!", "Pietrasiewicz (nazwisko inicjatora akcji - PAP) precz z Lublina". Pod ratuszem kibice odczytali list otwarty do prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. Przyznali w nim, że choć władze miasta i ZTM szybko wycofały bilety, jednak "szum medialny, jaki wywołała cała akcja, pozostawił niesmak nie tylko u całej rzeszy kibiców, ale również wśród mieszkańców całego regionu". Władze "przeanalizują ich żądania" - Akcja wyglądała jak wymierzona w środowisko kibicowskie i w mniejszości narodowe w Lublinie, prowokacyjnie - napisali. W liście przypomniano, że koszt wycofanych biletów to 16 tys. zł. Kibice podkreślili, że też są podatnikami i zażądali wyciągnięcia konsekwencji wobec inicjatorów akcji. - Jedynie stanowcza reakcja władz naszego miasta pozwoli w przyszłości unikać kolejnych ogólnopolskich kompromitacji i wyrzucania publicznych pieniędzy w błoto - napisali w liście. Do protestujących wyszedł sekretarz miasta Andrzej Wojewódzki, który przyjął list od kibiców i zapowiedział, że władze Lublina przeanalizują ich żądania. Zapewnił, że prezydent Żuk jest gotów spotkać się z delegacją kibiców w ustalonym terminie. "Forma wyrazu artystycznego może urażać uczucia" Komiksy na biletach były częścią akcji "Lublin dla wszystkich", organizowanej przez Pracownię Sztuki Zaangażowanej Społecznie "Rewiry" w Centrum Kultury w Lublinie. Na biletach pojawiły się dwa rodzaje rysunków: jeden przedstawiał postać Żyda obejmującego się z dwoma osobami, bohaterem drugiego był czarnoskóry. Na rysunkach widniał napis "Motoooor!!!". Celem akcji - według autorów - było zwrócenie uwagi na istniejące w społeczeństwie animozje na tle religijnym, seksualnym, rasowym. Przeciwko rysunkom zaprotestowały władze klubu piłkarskiego Motor Lublin; wydały oświadczeniu, w którym napisały, że komiksy "są nieuprawnionym przejawem wciąż jeszcze obowiązujących stereotypów i półprawd, szkodzących wizerunkowi środowiska piłkarskiego, które m.in. dzięki takim nieudanym 'artystycznym' projektom kojarzone jest z rasizmem lub homofobią". Dyrekcja Centrum Kultury w Lublinie i organizator akcji "Rewiry" Szymon Pietrasiewicz w przesłanym PAP oświadczeniu wyrażali ubolewanie "wobec nietrafnej interpretacji komiksów przez Zarząd Motor Lublin SA, która mogła sprawić przykrość kibicom lubelskiej drużyny piłkarskiej". Zdaniem organizatorów akcji doszło do nieporozumienia. - Celem było pokazanie lubelskich kibiców jako środowiska otwartego, w którym spotykają się wszystkie mniejszości religijne, seksualne i narodowe. Niesłusznie została przypisana organizatorom intencja, że właśnie lubelscy kibice są nietolerancyjni - napisali w oświadczeniu autorzy akcji. Prezydent Lublina wystosował oświadczenie, w którym poparł decyzję o wycofaniu, gdyż - jego zdaniem - zastosowana w akcji forma wyrazu artystycznego może urażać uczucia różnych grup społecznych. - Wyrażam zdecydowany sprzeciw i brak zgody wobec stereotypowego prezentowania kibiców piłkarskich, w tym kibiców Motoru Lublin oraz osób należących do mniejszości - napisał Żuk. Biletów z komisami akcji "Lublin dla wszystkich" wydrukowano ok. 2,5 mln sztuk, co kosztowało ZTM 16 tys. zł. Do bezpośredniej sprzedaży od połowy listopada trafiło ok. 12 tys. tych biletów, części z nich udało się wycofać z kiosków.