O sprawie wielokrotnego popełnienia plagiatu przez profesora KUL, księdza Stanisława Tymosza, napisała we wtorek lubelska "Gazeta Wyborcza", powołując się na artykuł zamieszczony w miesięczniku "Forum Akademickie". Po tych doniesieniach Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe wszczęła postępowanie sprawdzające w tej sprawie. - Przestępstwo to jest ścigane z oskarżenia publicznego, w związku z tym postępowanie zostało wszczęte z urzędu. Będą badane wszystkie okoliczności, które zostały wskazane w artykule prasowym - powiedziała prokurator Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Na przeprowadzenie postępowania sprawdzającego prokuratura ma 30 dni. Po tym czasie zdecyduje, czy wszcząć śledztwo w tej sprawie. Popełnił wielokrotny plagiat? Według GW, Tymosz - kierujący Katedrą Historii Źródeł Kościelnego Prawa Polskiego KUL - popełnił wielokrotny plagiat. Wielokrotne naruszenie cudzych praw autorskich zarzucił mu prof. Wacław Uruszczak, kierownik Katedry Historii Prawa Polskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, który przestudiował 14 prac opublikowanych przez duchownego w latach 2003-2008. W tekście pt. "Z takim sposobem uprawiania nauki zgodzić się nie można!" (opublikowanym na stronie Wydziału Prawa i Administracji UJ) Uruszczak wymienił liczne przypadki, gdy Tymosz przepisywał od innych autorów fragmenty ich prac. W 2010 r. rektor KUL ks. prof. Stanisław Wilk polecił wszcząć wyjaśniające postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie. Rzecznik dyscyplinarny KUL prof. Krzysztof Motyka zarzucił księdzu profesorowi, że "w szeregu swoich publikacji z lat 2003-2008 w sposób uwłaczający godności nauczyciela akademickiego i naruszając cudze prawa autorskie, odpisywał obszerne fragmenty wykorzystywanych publikacji naukowych, zwykle z niewielkimi modyfikacjami, ale niejednokrotnie dosłownie, włączając w to przypisy". Tymosz w postępowaniu dyscyplinarnym nie zaprzeczał, że faktycznie w jego publikacjach występują fragmenty podobne do innych, ale "wyjaśniał, że częściowo ta zbieżność była niezamierzona". Rozprawa dyscyplinarna odbyła się w marcu Jak podaje "Forum Akademickie", rozprawa dyscyplinarna odbyła się w marcu tego roku. Tymosz został ukarany naganą. Uczelnia nie zawiadomiła prokuratury o przestępstwie plagiatu. Cytowany przez GW rzecznik KUL Radosław Hałas tłumaczył, że obowiązek powiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa mają instytucje publiczne, a KUL jest instytucją prywatną i nie miał takiego obowiązku. KUL jest uczelnią prywatną; jej właścicielem jest Kościół katolicki. Uczelnia ta ma prawo nadawania tytułów i stopni naukowych uznawanych przez państwo, otrzymuje dotację od państwa taką samą jak uczelnie państwowe. GW nie udało się skontaktować z Tymoszem. Hałas powiedział, że Tymosz przebywa obecnie na urlopie. Za przywłaszczenia sobie autorstwa pracy lub wprowadzenie w błąd, co do jej autorstwa grozi kara do trzech lat więzienia.