W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Radomiu skazał Wojciecha S. i Tomasza K. na kary po 3,5 roku więzienia, a Piotra R. - na karę 2 lat więzienia. Uznał ich za winnych pobicia ze skutkiem śmiertelnym 19-letniego studenta z Radomia Maćka Mieśnika. Dwaj spośród oskarżonych to radomscy piłkarze ręczni. Od wyroku radomskiego sądu odwołali się zarówno prokurator jak i obrońcy oskarżonych. W czwartek Sąd Apelacyjny w Lublinie postanowił uzupełnić materiał dowodowy w tej sprawie przez powołanie biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Mają oni wypowiedzieć się na temat mechanizmu obrażeń, które doprowadziły do śmierci studenta. Dwie opinie biegłych, którzy wypowiadali się przed radomskim sądem, różnią się w ocenie skutków urazów. Jedna opinia nie wyklucza, że do śmierci studenta mógł doprowadzić cios pięścią w twarz, według drugiej - śmierć spowodował upadek i uderzenie głową o chodnik. Sąd dał biegłym 30 dni na przygotowanie opinii. Po jej sporządzeniu wyznaczony zostanie termin rozprawy. Do pobicia studenta doszło w Radomiu, w kwietniu 2010 r., w nocy z Niedzieli Wielkanocnej na poniedziałek. W klubie "Aula" nietrzeźwy Maciek Mieśnik bez powodu uderzył Piotra R. w twarz szklanką po piwie. Ochrona wyprowadziła studenta z lokalu. Za nim wyszedł Piotr R. i jego dwaj koledzy, późniejsi oskarżeni. Dogonili Mieśnika już poza polem widzenia ochrony klubu. Bili go pięściami i kopali. 19-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Po kilku dniach zmarł. Rodzina i przyjaciele zorganizowali marsz pamięci, który przeszedł ulicami Radomia. Radomski sąd uznał winę oskarżonych. Jednak - jak podkreślała uzasadniając orzeczenie sędzia Grażyna Jakubowska - zamiarem oskarżonych było pobicie studenta z chęci odwetu. Chcieli dać mu nauczkę, natomiast nie zamierzali doprowadzić do jego śmierci. Oprócz wymierzenia kary więzienia radomski sąd nakazał oskarżonym zapłacenie rodzicom Maćka Mieśnika i jego dwóm braciom zadośćuczynienia za wyrządzoną im krzywdę; Piotrowi R. - po 5 tys. zł dla każdej z tych osób, a Wojciechowi S. i Tomaszowi K. - po 15 tys. zł. Rodzina domagała się znacznie wyższego zadośćuczynienia - po 500 tys. zł. Prokurator żądał wymierzenia oskarżonym kar po 8 lat więzienia, a pełnomocnik rodziny - po 10 lat.