Jak mówią specjaliści, największy problem tkwi w mentalności ludzi - w strachu przed wykryciem choroby. Z tym najtrudniej jest walczyć. Zwlekamy z wizytą u lekarza, a później często jest już za późno na wyleczenie. To najtrudniejsze dla nas przypadki - dwudziestokilkuletni pacjent, który umiera. Umiera, bo zgłosił się do nas za późno - mówi reporterowi radia RMF FM prof. Elżbieta Starosławska, dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Dodaje, że nowotwory stały się chorobą cywilizacyjną, która nie zna granicy wieku. Chorują również osoby bardzo młode. - Nowotwór późno wykryty może zostać wyleczony, nowotwór wykryty wcześnie będzie wyleczony praktycznie w 100 procentach - przekonuje z kolei Elżbieta Rodecka-Gustow, kierownik ośrodka profilaktyki nowotworów z COZL. - To jest problem ze świadomością ludzi. Boją się do nas przyjść. Próbujemy ich przekonywać poprzez różne akcje. Jest lepiej, niż jeszcze kilkanaście lat temu, ale wciąż za mało osób się bada i przychodzi do nas na konsultacje - podkreśla. Im więcej ludzie będą mieli wiedzy na temat nowotworów, tym mniej będą się bać - mówi natomiast psycholog Monika Ziemzio, pracująca w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Psychika człowieka jest tak konstruowana, że działają mechanizmy obronne. W życiu pomagają nam przetrwać trudne sytuacje, ale strach przed rakiem jest tak duży, że mechanizm odsuwa myśl, żeby się przebadać. To nie jest nam potrzebne, przecież... "to nie mogę być ja". Najgroźniejsi jesteśmy sami dla siebie - dodaje. Niestety stereotypu, że onkolog to ostateczność, nie udało się do tej pory zwalczyć. Dbamy o siebie, żeby być dla innych - to hasło amazonek. Wszyscy powinniśmy wziąć je sobie do serca.