Parada kuglarska, prowadzona przez orkiestrę, przeszła od Parku Ludowego przez centrum miasta na Plac Zamkowy. Szli w niej kolorowo poprzebierani żonglerzy, clowni, akrobaci, szczudlarze. Na jednokołowych rowerkach jechali monocykliści. Po drodze artyści żonglowali piłeczkami, maczugami, obręczami, drążkami, szklanymi kulami i innymi przedmiotami. Pozdrawiali mieszkańców Lublina, którzy robili im zdjęcia. Po zakończeniu parady na Placu Zamkowym rozpoczęły się igrzyska żonglerskie. Dziesiątki artystów jednocześnie popisywało się swoimi umiejętnościami i rywalizowało w improwizowanych zawodach. Zgromadzeni nagradzali najzręczniejszych gromkimi brawami. Gry i zabawy żonglerskie na Placu Zamkowym potrwają do późnego wieczora. O godz. 22 zakończy je galowy pokaz sztuk z wykorzystaniem płonących elementów, tzw. fireshow. W sobotę w kilku punktach miasta można było także zobaczyć występy artystów ulicznych - buskerów. Na Placu Litewskim urządzono pokazy trickline, czyli akrobacji wykonywanych na elastycznych linach rozciągniętych na wysokości około metra nad ziemią. Można było podziwiać także linoskoczków, którzy chodzili po taśmach rozpiętych wysoko pomiędzy budynkami w mieście. Najdłuższą taśmę, 60-metrowej długości, rozpięto na wysokości 40 metrów między wieżowcami stojącymi po przeciwnych stronach ul. Wieniawskiej, w centrum miasta. Na konwencję żonglerską do Lublina przyjechało prawie 3 tys. sztukmistrzów - zawodowców i amatorów - z 42 krajów. Głównie z Europy, najwięcej z Niemiec, ale także m.in. z Chile, Chin, Japonii, Tajwanu, Meksyku, Brazylii, Turcji, Izraela, Australii i Kanady. Od ubiegłej soboty uczestniczyli w warsztatach i ćwiczeniach w miasteczku namiotowym w lubelskim Parku Ludowym i halach Targów Lublin oraz występowali przed publicznością. Konwencja połączona została z dorocznym lubelskim festiwalem sztuki cyrkowej Carnawal Sztuk-Mistrzów. Na ulicach i w specjalnie rozstawionych namiotach codziennie można było zobaczyć występy żonglerów, mimów, akrobatów, kuglarzy, clownów, szczudlarzy, artystów teatru ognia. Rzecznik Europejskiej Konwencji Żonglerskiej Mirosław Urban powiedział, że żonglowanie jest coraz bardziej popularnym na świecie sposobem samodoskonalenia. Spotkania żonglerów odbywają się często, a Europejska Konwencja Żonglerska co roku gromadzi pasjonatów z całego świata. - Jej głównym celem jest wzajemna nauka i wymiana doświadczeń - powiedział Urban. Urban sam żongluje piłeczkami i maczetami oraz jeździ na monocyklu. Z zawodu jest psychologiem, wykorzystuje swoje umiejętności żonglerskie do prowadzenia szkoleń, w których uczestniczą m.in. biznesmeni i menadżerowie. - Na Zachodzie szkolenia w żonglerce stosowane są od wielu lat. Pierwszy klub żonglerski powstał na amerykańskim uniwersytecie MIT w latach 70. ubiegłego wieku. Żonglerka pomaga opanować swoje ciało i emocje, uczy, jak radzić sobie ze stresem i frustracją, pokazuje sposoby robienia rzeczy z pozoru niemożliwych do wykonania - powiedział Urban. Konwencja żonglerów i Carnaval Sztuk-Mistrzów zakończą się w niedzielę. Ostatniego dnia będzie można zobaczyć m.in. popisy linoskoczków oraz uliczne przedstawienia w wykonaniu Murmuyo i Metrayeta, Divus Show, Duo Samanakro i Cyrku Dosole. Czynne będzie Miasteczko Zabaw Niezwykłych, w którym cyrkowe zabawy dla dzieci prowadzą pedagodzy z lubelskiego stowarzyszenia Klanza.