Jednak prawdziwą, dobrą fotografię robi niewielu. Dobra fotografia jest sztuką. I taką sztukę można obejrzeć w zamojskim Corner Pubie. Skromną część swojej twórczości fotograficznej udostępnił szerszej publiczności członek Zamojskiego Towarzystwa Fotograficznego, Wojciech Kapuściński. Wystawa, która został otwarta 21 czerwca nosi tytuł "Praga" i jest efektem tygodniowego pobytu autora w stolicy Czech. W przeważającej większości fotografie przedstawiają architekturę - detale i fragmenty obiektów. Jest to kolorowy dokument, dosyć przyjemny dla oka. - U Wojtka zauważyłem bardzo dobrą umiejętność operowania światłem, robi to w sposób doskonały i umie wydobyć z otoczenia, szczególnie z architektury - bo to najczęściej fotografuje - detale. Potrafi je sfotografować w takim świetle, jakby był odkrywany na nowo. Często przechodzimy i nie dostrzegamy detali, czy fragmentów architektury, a Wojtek to widzi i potrafi to tak sfotografować, że jest to piękne. - ocenił fotografie autora wystawy Stanisław Orłowski, Prezes Zamojskiego Towarzystwa Fotograficznego. - Czuję się jak polityk - tak zareagował na pochwały autor - Znam swoje możliwości i sądzę, że nie są one aż takie jak przedstawiał to Prezes. Było to bardzo miłe i mam nadzieję, że tak myśli naprawdę. Usłyszeć takie słowa z ust takiego fachowca jest wielkim wyróżnieniem. Wojciech Kapuściński jest członkiem Zamojskiego Towarzystwa fotograficznego od 5 lat i to członkiem aktywnym, uczestniczącym w wystawach i plenerach towarzystwa. Jest to jego pierwsza indywidualna wystawa w Zamościu. Dwie wcześniejsze miał w Lublinie. Oprócz wystaw indywidualnych brał też udział w kilku wystawach zbiorowych. Fotografuje od roku 1999, choć już wcześniej bawił się w fotografię czarno - białą aparatem, który dostał na komunię. Fotografowanie sprawia mu ogromna frajdę, realizuje się przy tym. Na razie nie czerpie z tego korzyści materialnych, choć nie ukrywa, że w przyszłości chciałby na tym zarabiać. Robić coś co sprawia przyjemność i dostawać za to pieniądze jest rzeczą przyjemną. Zdjęcia prezentowane na wystawie są wykonane aparatem analogowym. Autor na tyle dobrze czuje się ze swoim sprzętem - a afekty tego można zobaczyć w Corner Pubie - że na razie nie zamierza przesiadać się na "cyfrówkę". - Stale pracuję na analogu, jest to negatyw i slajd, z naciskiem na negatyw. Miewam chwile zwątpienia i pojawiają się chęci nabycia aparatu cyfrowego, ale tak powiem nieskromnie, że doszedłem do takiego opanowania własnego sprzętu, wyniki są na tyle przewidywalne, że nie potrzebuję kontroli nad robieniem zdjęć. Jestem świadomy tego co wychodzi i na razie nie mam takiej potrzeby - tak swój warsztat ocenił twórca "Pragi". Waldemar Brzyski