Redaktor "Raportu" Paweł Laufer powiedział, że publikacja ma na celu zwrócenie uwagi na Ukrainę, zainteresowanie którą w ostatnich latach osłabło, a także pokazanie działających tam środowisk artystycznych. - Chcemy odczarować tę łatkę kraju postsowieckiego, indolentnego; chcemy pokazać, że tam są środowiska, które nie mają się czego wstydzić jeśli chodzi o kulturę, sztukę, którą tworzą, że są tam równoprawne w dyskursie europejskim środowiska organizacji pozarządowych - wyjaśnił Laufer. Zaznaczył, że w tytule "Raportu" celowo użyto wyrażenia "w Ukrainie", aby zamanifestować odejście od wyrażenia "na Ukrainie", które niesie ze sobą historyczne zaszłości. Przyimek "na" w języku polskim najczęściej jest używany przy nazwach regionów należących do Polski (na Mazowszu, na Śląsku), natomiast "w" przy większości nazw państw (np. w Rosji, w Niemczech). - Chcieliśmy dać "w", zaznaczając, że odchodzimy od tej naleciałości sowieckiej (Ukraina była kiedyś jedną z republik Związku Radzieckiego - przyp. red.) i od naleciałości historycznej, kiedy część tych obszarów należała do Polski - zaznaczył Laufer. Publikacja składa się z kilkudziesięciu artykułów, analiz, raportów i wywiadów z ekspertami i praktykami różnych dziedzin kultury i życia społecznego. Autorami tych tekstów są Ukraińcy. Dotyczą one m.in. sztuki, literatury, kina, sceny muzycznej, rynku wydawniczego, ale też infrastruktury kultury, mediów, społeczeństwa obywatelskiego, praw człowieka, edukacji, otoczenia prawnego, w jakim funkcjonują kultura i organizacje pozarządowe (NGO). Adrij Lubka, który do "Raportu" napisał artykuł o literaturze ukraińskiej, powiedział, że jest on rodzajem przewodnika. - Można się dowiedzieć, jacy pisarze są najpopularniejsi, jakie książki uważa się za bestsellery, których autorów tłumaczą, a których nie, i dlaczego autorytet pisarza jest tak ważny, że pisarze są np. zapraszani do telewizji i pytani, co myślą polityce, a co o tym, że budują jakąś fabrykę w Odessie - powiedział. Ukraiński krytyk literacki, eseista i poeta Mykoła Riabczuk w swoim artykule zamieszczonym w "Raporcie" napisał, że współczesna Ukraina to kraj o bogatej i różnorodnej kulturze, którą podtrzymuje i rozwija młode i dynamiczne społeczeństwo obywatelskie "wbrew ogólnej dysfunkcjonalności niereformowanego państwa postkomunistycznego". "Ukraina musi zmagać się równocześnie z dwoma bardzo trudnymi spuściznami: totalitarną i kolonialną" - pisze Riabczuk. Jego zdaniem przejawia się to m.in. w nieefektywności starych instytucji, konserwatyzmie, korupcji, autorytarno-paternalistycznej mentalności znacznej części społeczeństwa. "Ukraińska kultura nie tylko przeciwstawia się tym spuściznom, ale proponuje także wyraźną alternatywę - europejską, nowoczesną, wieloetniczną i wielojęzykową, wychodzącą z tradycji narodowego oporu duchowego i inspirowaną światowymi poszukiwaniami nowości i wolności" - ocenił Riabczuk. "Raport" - dostępny w internecie - został przygotowany w językach: polskim, ukraińskim i angielskim, jako specjalny numer internetowego miesięcznika kulturaenter.pl. Powstał we współpracy Fundacji Open Culture, czasopisma "Kultura Enter", Fundacji Kultura Enter, czasopisma "Krytyka" (Kijów), Warsztatów Kultury w Lublinie i Fundacji Inicjatyw Menadżerskich. Projekt uzyskał dofinansowanie z Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. To drugi z serii siedmiu raportów prezentujących kulturę i NGO w krajach Partnerstwa Wschodniego i Rosji. Pierwszy, powstały w 2011 r., dotyczył Białorusi. Następne będą dotyczyły Mołdawii, Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji i Rosji.