Jak zapewniał wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk rozporządzenie dotyczące pomocy dla rolników jest już gotowe. Każdy z nich mógłby liczyć na pomoc w wysokości do 300 tys. złotych, jeżeli jego uprawy ucierpiały w co najmniej 30 procentach, a budynki gospodarcze na kwotę powyżej 10 tys. złotych. Problem w tym, że to nie zależy od rządu, ale od Komisji Europejskiej, która miałaby na ten cel dać ponad 100 milionów euro. Zgoda podobno ma być. - To jest kwestia informacji z komisji, tak jak powiedziałem wstępnie, będzie to początek października - zapewnia wiceminister rolnictwa. Pozostaje jeszcze kwestia z czego sadownicy czy chmielarze mają żyć przez najbliższe 3-4 lata, zanim będą mieli plony. Zapytany o to minister odsyła do gmin i ośrodków pomocy społecznej. Skąd gminy mają wziąć na to pieniądze - na razie nie wiadomo.