Jak pisze "Dziennik Wschodni", warty 5 tysięcy złotych zaprząg zaginął w niedzielę ale policja poinformowała o tym wczoraj. Zaalarmowani funkcjonariusze zarządzili blokadę dróg i postawili na nogi ościenne jednostki. W końcu już po trzech godzinach dopadli koniokrada w Tomaszówce w gminie Sawin. "Złodziejem okazał się mieszkaniec Hańska, 31-letni Waldemar D." - mówi Roman Juszczyński z włodawskiej policji. "Miał 3,2 promila alkoholu. Zeznał, że chciał dojechać do Chełma". Waldemar D. część trasy do Tomaszówki pokonał bocznymi drogami. Dopiero w Łowczy wyjechał na ruchliwą szosę z Włodawy do Chełma. W mijanych wsiach próbował sprzedać zaprzęg. Niedoszli kupcy zawiadomili policję. Zatrzymany mężczyzna został umieszczony w policyjnej izbie zatrzymań w Chełmie. Przed sądem odpowie za kradzież i powożenie zaprzęgiem po pijanemu. Zdaniem policjantów to cud, że nie spowodował wypadku.