Pierwszego dnia, pan Stanisław Orłowski członek Związku Polskich Artystów Fotografików poprowadził wykład na temat technik fotograficznych, zasad kompozycji oraz sposobów prezentacji zdjęć dla wszystkich przybyłych miłośników fotografii. W efekcie trzydniowego fotografowania Horyńca i jego okolic powstały dwie ekspozycje, które oglądać będzie można w Horyńcu oraz w Zamościu. Wernisaż pierwszej z nich odbył się w uzdrowiskowej miejscowości w ubiegłą niedziele, tj. 28 października 2007. Na godzinę 16:00 do Gminnego Ośrodka Kultury przybyła nieliczna niestety publiczność składająca się w głównej mierze z uczestników wspomnianego pleneru, a zarazem autorów prezentowanych zdjęć. Wielka szkoda, ponieważ nadzwyczaj kolorowe i słoneczne fotografie, wykonane w pierwszej połowie maja, wspaniale nadawały się do obejrzenia w pochmurne, niedzielne popołudnie. Cóż, należy mieć nadzieję, że przez najbliższe tygodnie obejrzy tę wystawę więcej osób. Moim zdaniem, naprawdę warto. Zaprezentowane na wystawie prace przedstawiają architekturę uzdrowiska, fragmenty szlaku architektury drewnianej, przydrożne krzyże i kapliczki, bruśnieńskie cmentarze oraz przyrodę gminy Horyniec. Wszystkich chętnych, przebywających w Horyńcu Zdroju obecnie lub w najbliższym czasie zachęcamy do odwiedzenia miejscowego GOKu i obejrzenia pierwszej poplenerowej wystawy pt. "Horyniec 2007". Pozostałych, którzy nie mają możliwości dotarcia do Horyńca już teraz zapraszamy na wystawę do Galerii Fotografii Ratusz na drugą część ekspozycji pod tym samym tytułem. Przedstawione w Zamościu prace będą autorstwa tych samych osób, czyli Roberta Głąba, Marka Jawora, Wojciecha Kapuścińskiego, Tadeusza Mierzwy, Stanisława Orłowskiego i Jana Wardacha z Zamościa oraz Barbary, Romana i Tomasza Zegarlickich z Horyńca. "Horyniec 2007" zagości w zamojskim Ratuszu w połowie listopada, o czym jeszcze Państwa poinformujemy. Zapraszamy oczywiście nie tylko miłośników fotografii, ale także entuzjastów przyrody, krajobrazu, obiektów sakralnych, m.in. cerkwi, przydrożnych krzyży i kapliczek, starych cmentarzy oraz wszystkich tęskniących za słońcem i letnią pogodą. Wojciech Kapuściński