- Spośród osób, które działały w ostatnich miesiącach, byłem najstarszym działaczem i budowałem te struktury. Zaangażowałem się w ten projekt w momencie, gdy nie był popularny. Odnoszę wrażenie, że dziś jest coraz mniej popularny - powiedział Nowak. Marcin Nowak jest wiceprzewodniczącym Rady Miasta Lublin i radnym klubu prezydenta Lublina <a class="db-object" title="Krzysztof Żuk" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-zuk,gsbi,2064" data-id="2064" data-type="theme">Krzysztofa Żuka</a>. W ubiegłym roku zaangażował się w kampanię prezydencką <a class="db-object" title="Szymon Hołownia" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szymon-holownia,gsbi,6" data-id="6" data-type="theme">Szymona Hołowni</a>. Później budował struktury ruchu w Lublinie. Został szefem struktur miejskich Polski 2050. - Problemy zaczęły się w momencie, kiedy oczekiwano ode mnie, że pojawię się na konferencji prasowej i zaatakuję prezydenta Lublina, a także radnych lubelskich. W momencie, gdy się nie stawiłem od razu pojawił się wniosek o usunięcie mnie ze struktur. Zbieg okoliczności, zapewne - powiedział polityk. "Otacza się znajomymi" Nowak nawiązuje do konferencji, którą działacze ruchu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-polska-2050,gsbi,43" title="Polska 2050" target="_blank">Polska 2050</a> zorganizowali na początku sierpnia tego roku. Spotkanie dotyczyło krytyki radnych zatrudnionych w miejskich spółkach. - Spółki komunalne powinny dbać o jakość naszego życia, a nie stawać się miejscem dla obsadzania politycznych synekur - powiedział podczas konferencji lider Polski 2050 w woj. lubelskim Rafał Maksymowicz. Nowak otrzymał informację o spotkaniu, ale nie przyszedł. Maksymowicz potwierdził, że Marcin Nowak został wykluczony z Polski 2050. Jak informuje lider, o odsunięcie Nowaka lubelscy działacze wystąpili jeszcze przed sierpniową konferencją prasową. Taką decyzję podjęło 26 członków ruchu. W spotkaniu uczestniczyli członkowie zarządu woj. lubelskiego, liderzy powiatowi, senator <a class="db-object" title="Jacek Bury" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-bury,gsbi,1701" data-id="1701" data-type="theme">Jacek Bury</a> i Maksymowicz. W piśmie wysłanym do zarządu głównego ruchu działacze wskazali, że w Lublinie "nic się nie dzieje", jeśli chodzi o rozwój struktur, a Marcin Nowak "otacza się swoimi znajomymi". W efekcie, koledzy "stracili do niego zaufanie", "nie widzą szans kontynuowania współpracy" i "proszą zarząd główny o rozwiązanie tego problemu". Reakcją zarządu głównego ruchu Polska 2050 było usunięcie Nowaka ze struktur ugrupowania. Maksymowicz zastrzegł, że problem "nawarstwiał się" od dłuższego czasu. - Problem Lublina sygnalizowaliśmy Marcinowi zaraz po kampanii prezydenckiej Szymona Hołowni. Sygnalizowaliśmy, że jako miasto wojewódzkie Lublin powinien być wzorem dla innych, a tak naprawdę nie działo się praktycznie nic. (...) Osobą odpowiedzialną za to jest nikt inny jak Marcin Nowak - uważa Maksymowicz. "Albo my, albo Marcin" Inaczej sprawę przedstawia były lider. Do swoich działań zalicza: budowanie struktur w Lublinie, akcję rozdawania opasek o walce z depresją wśród dzieci, zaangażowanie wolontariuszy w sprzątanie Zalewu Zemborzyckiego i okolic, rozesłanie do samorządowców petycji, w których zachęcił do zwolnienia restauratorów z części opłat, szkolenia, zjazdy i dyskusje z młodzieżą. Natomiast Maksymowicz przypomniał akcję, w ramach której wolontariusze mieli sprzątać Lublin. Z powodu słabej frekwencji w mieście musieli sprowadzać osoby z innych powiatów. - To świadczy o skali problemu, który już wtedy sygnalizowaliśmy, a Marcin go bagatelizował. Bardzo żałuję, że skończyło się tak, jak się skończyło. Marcin jakby chciał działać z nami to na pewno byłby pożytecznym działaczem Polski 2050. Niestety, doszło do skrajnej sytuacji, że nie mogliśmy dalej tego tolerować. Albo my, albo Marcin - powiedział Maksymowicz. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/autor/lukasz-szpyrka/news-szymon-holownia-zaskoczony-efektem-tuska-oby-sie-nie-przelic,nId,5395992" target="_blank" rel="noreferrer noopener">ZOBACZ: Szymon Hołownia zaskoczony "efektem Tuska". "Oby się nie przeliczył"</a>Według władz stowarzyszenia Polska 2050 w woj. lubelskim liczy 120 członków. Do 11 września mają się odbyć <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-wybory,tId,92551" title="wybory" target="_blank">wybory</a> do władz powiatowych. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się od członków ruchu, największe szanse na wygranie wyborów na przewodniczącego lubelskiego koła ma Jacek Bury.- Jeżeli będzie potrzeba poprowadzenia ludzi, to jestem zawsze chętny do pracy. Mam co robić, jestem naprawdę zapracowanym człowiekiem, bo prowadzę firmę, która zatrudnia mnóstwo osób i angażuję się w politykę na szczeblu centralnym, ale jeżeli będzie taka potrzeba to poprowadzę ludzi - zadeklarował Bury. "Żaden szyld nie jest mi niezbędny" Bury uzyskał mandat senatora startując z list KO. W styczniu tego roku opuścił Klub Parlamentarny KO i zasilił ruch Polska 2050. Bury skrytykował działalność Nowaka. - Widać było z jego działań i z podejmowanych albo niepodejmowanych aktywności, że ważniejsze dla niego jest bycie radnym i stronnikiem Krzysztofa Żuka (prezydenta Lublina, przewodniczącego PO w regionie lubelskim - red.), a nie w ruchu Szymona Hołowni. Marcin Nowak sam wybrał, kto jest dla niego ważniejszy. W związku z tym zarząd nie miał innego wyjścia, jak tylko podziękować za współpracę. (...) Nie można dwóch panom służyć" - powiedział Bury. Radny Nowak zapowiedział, że będzie nadal działał w lubelskim samorządzie. - Do tego żaden szyld nie jest mi niezbędny - dodał polityk. Jak poinformował Maksymowicz, poza Nowakiem zawieszony został jeden działacz struktur ruchu w Lublinie. Dwie inne osoby same podjęły decyzję o odejściu.